Bestia Alchemika

ON

Teraz stary i zły, o samotności nie ma mowy. Skierowany odgórnie przez krewnych do przytułku, potraktowany niczym najbardziej plugawy zwyrodnialec, choć wszyscy znali powód jego ucieczki od społeczeństwa. On wie dlaczego to zrobili, jeszcze nie skończył swej przygody z tym światem. Jeszcze da Im popalić.

trucizna

Na samym początku stawiał opór. Dopiero potem zrozumiał, że działając w ten sposób nie zajdzie daleko. Wycofał się, dał o sobie zapomnieć na dobre. Po roku zaczął przygotowania. Będąc w ukryciu nagromadził dużo informacji oraz kilka ważnych kontaktów, zatem reszta nie była już trudna. Jedyną wątpliwością było jego zdrowie psychiczne, rok rutyny sprawił, iż nie zawsze mógł polegać na swym mózgu, czasem nawet miewał różne wizje.
Starość, nie radość.
A już na pewno nie normalność.

DSC09753 DSC00418

ONI

Niemal rok zajęły im poszukiwania. Nie sądzili, że cel jest tak blisko. Tak się skupili na odnalezieniu wszelkich wskazówek, że nie pomyśleli o najprostszym. Szukali wszędzie, ale nie na Jego posesji. Wrócili po rodzinny klaser, 11 miesięcy od pozbycia się starego. Wtedy wszystko było zarośnięte, zatem nie zauważyli. Teraz roślinność dopiero budziła się po corocznej hibernacji, widzieli więcej. Stary warsztat alchemiczny pozostał bez osłony, tajemnica została przez nich odkryta. Nie sądzili jednak, że ktoś depcze im po piętach.

ON

Niegdyś był grawerem, pasjonował się alchemią i różnymi eksperymentami. Nawet po przejściu na emeryturę pielęgnował swoją miłość, przez co dla wielu stał się ekscentrykiem. Cały swój dorobek ulokował w baraku za domem, odtąd będącym dla niego warsztatem, w którym spędzał większość czasu. Z pieniędzmi nie miał problemu, przyjmował małe zlecenia na naprawy lub odnawianie sprzętu od sąsiadów. Był samowystarczalny, nie potrzebował fałszywych i toksycznych więzi, jakie zakorzeniły się w rodzinie po śmierci jego brata. Pracując po nocach zapragnął powiększyć swój warsztat o Bestię, wielką maszynę miażdżącą zwaną prasą. Sięgała do sufitu, imponowała. To Ona była najcenniejsza w jego skromnym warsztacie.

DSC09768

To Jej szukali Oni.

Informację dostał od sąsiada. Zauważył on, że sprowadzają różnych ludzi na Jego teren. Pewnego razu podsłuchał, że chodzi o sprzedaż Bestii i wyburzenie budynków. Od razu zadzwonił do Alchemika.

Starzec miał już wszystko przygotowane. Odłożone zapasy, ugadane wyjście, odpowiednie środki. Czekał. I tak jak czekał, pewnego dnia wyszedł. Do celu dotarł po dniu wędrówki, a gdy ujrzał swój warsztat, oczy wypełniły mu się łzami. Chwilę odczekał, złapał oddech i wszedł.

kolekcja puszek

W środku pyłu było mnóstwo, a odkąd opuścił to miejsce, niemal nic się nie zmieniło. Jedynie kilka rzeczy leżało wywróconych na posadzce, lecz to nic, jak na taki czas i niemal zerowe zabezpieczenie.

Wchodząc do głównego pomieszczenia warsztatu w głowie zamajaczyła mu wizja. Widział mężczyznę z aparatem zdejmującego opończę z Bestii. Aura bijąca od tego człowieka była pozytywna, zatem Alchemik powrócił do rzeczywistości i nie zamartwiał się wysyłanymi przez otoczenie widzeniami. Po chwili sentymentów założył wytworzone ładunki alchemiczne, zajął bezpieczne miejsce i czekał.

Porzucony

ONI

Zwietrzyli łatwą, a dobrą kasę. Znalezienie kupca zajęło im miesiąc. Pojechali na miejsce. Na przyjazd klienta musieli poczekać, więc poszli sprawdzić towar, upewnić się.

Oni wkroczyli do warsztatu z uśmiechem na ustach.

On z uśmiechem na ustach podpalił lont.

DSC00452 DSC00400

Zawalony dach pogrzebał Ich zwłoki.

Kupiec na podjeździe słysząc wybuch i szaleńczy, starczy śmiech, uciekł czym prędzej i nigdy już tu nie wracał…


 

aparat-galwanizacyjny

Bohaterowie:

On – (Alchemik, Starzec) Właściciel warsztatu, porzucony przez zachłanną rodzinę.

Oni – małżeństwo, córka Alchemika i jej mąż, którzy chciwie chcieli zarobić kosztem Starca.

Ona – (Bestia) ogromna, cenna maszyna (prasa), której szukali Oni w celu sprzedaży.

Podziel się ze mną swą opinią!