Patrząc na tytuł ktoś może pomyśleć „Co tu się wyprawia? Czy ktoś porwał prawdziwego Left To Explore?!?!”
ZGADZA SIĘ! Czytaj dalej Dom i psychiatryk
Patrząc na tytuł ktoś może pomyśleć „Co tu się wyprawia? Czy ktoś porwał prawdziwego Left To Explore?!?!”
ZGADZA SIĘ! Czytaj dalej Dom i psychiatryk
Teraz stary i zły, o samotności nie ma mowy. Skierowany odgórnie przez krewnych do przytułku, potraktowany niczym najbardziej plugawy zwyrodnialec, choć wszyscy znali powód jego ucieczki od społeczeństwa. On wie dlaczego to zrobili, jeszcze nie skończył swej przygody z tym światem. Jeszcze da Im popalić.
Od dziecka wysokość była moim wrogiem. Czasem uginały się pode mną kolana, niekiedy były to zawroty głowy. Za każdym jednak razem moja reakcja na przyjęcie do świadomości położenia względem ziemi wyglądała niemiło.
Otwieram oczy, choć już nawet to przychodzi mi z trudem. Ciepłe, ale ostre światło razi mnie niezmiernie. Przywykłem, ile to już lat minęło… Czas podnieść się z łoża, na zewnątrz zaczyna świtać. Przetrwałem kolejną noc, więc mogę i dzień. Wygląda na to, że zjawy zaprzestały swoich figli, lecz sam już nie wiem co wolę. Strach budzi w człowieku jakąś taką przezorną czujność, a bez niego potem jest jeszcze gorzej.
Nieważne, tej nocy spałem spokojnie. Dobry prezent na 85 urodziny. Czytaj dalej Keeper
Uwaga! Wpis ten zawiera zdjęcia wakacyjne, zatem poziomem oraz tekstem może odbiegać od reszty materiału prezentowanego na stronie.
Cierpki cieć
Sześćdziesiąt kilka lat, niemiły (być może ze względu na zarobki), po zauważeniu intruza, odchodzi od stereotypu i zamiast pałką w łeb wyjeżdża jedynie ze smętnym „a czego tam szukacie”. Brak znaku zapytania nastąpił, gdyż sam nie byłem pewien czy staruszek mnie pyta, czy stwierdza fakt. Tak czy siak „Wicher” zamknięty na cztery spusty, zatem usta ciecia gdy pytałem. Mission failed. Szkoda, bo najbardziej na to liczyłem.
Spróbuj to sobie wyobrazić: wchodzisz razem z kumplem do największych opuszczonych podziemi w samym środku stolicy. Z historii wiesz, że podczas powstania zgromadzone w tym obiekcie zapasy uratowały wielu Polakom życie. Obaj robicie foty, więc postanowiliście się rozdzielić, żeby nie wchodzić sobie w kadr. Na początku nie zdajesz sobie sprawy z ogromu miejsca, w którym jesteś, więc lecisz na chybił trafił, słysząc jedynie echo swoich kroków, zwielokrotniony dźwięk rozgniatanego przez ciężkie obuwie gruzu i kawałków kafelków. Zatem jesteś gdzieś na końcu tego cholernego labiryntu, znalazłeś już miejsce, w którym postawisz aparat na statywie, gdy nagle pada ci latarka.
Jakiś czas temu natknąłem się na złą moc w pewnym ośrodku, o czym część z Was zapewne czytała. Niecały rok wcześniej wydarzyła się nieco inna konfrontacja. Mało się mówi o niektórych miejscach, zazwyczaj aby uchronić je przed dewastacją. Jednak niektóre z nich pomijamy celowo.
Pierwszy raz odwiedziłem ten obiekt zimą. Wówczas wszedłem na posesję jak gdybym był tam milion razy wcześniej. Już po kilkunastu metrach musiałem przystanąć, choć nic szczególnego się nie wydarzyło. Zatrzymał mnie widok. Czytaj dalej Lodowa Klątwa
Byli sobie kiedyś bracia z drewna, którzy nieustannie się spierali. W niemal każdej kwestii coś ich różniło, można by nawet stwierdzić, że robili to dla pokazu.
Pewnego razu okazało się, że nie trzeba wyjeżdżać z miasta aby znaleźć się na wsi. Czytaj dalej Pod wiśnią żywot swój wiodła
Jedenaście na Dwanaście. Dzień więcej i tytuł miałby podwójne znaczenie.
Nie chciałem kusić losu.
Mówią, że w tym wypadku liczba 12 miała nawiązywać do uczniów Jezusa. Tym razem pominę moje zdanie o religii, po prostu opowiem Wam pewną legendę.