Na skróty przez post:















Stoliczna restauracja o wysokim standardzie. Zdjęcia z dwóch wizyt.
Czytaj dalej Baszta: SiećStoliczna restauracja o wysokim standardzie. Zdjęcia z dwóch wizyt.
Czytaj dalej Baszta: SiećImię me, Rupert. Cokolwiek stworzyło mój wątły organizm, nie było w swej szczodrości sprawiedliwe, gdyż brzemię, które przyszło mi dźwigać na swych barkach, sprawiło o wiele więcej żalu, niż twórca mógł podejrzewać. Obdarzony bowiem zostałem pewną niecodzienną umiejętnościo-przypadłością, której mocy do dziś nie zdołałem w pełni okiełznać.
A wszystko zaczęło się następująco…
Otwieram oczy, choć już nawet to przychodzi mi z trudem. Ciepłe, ale ostre światło razi mnie niezmiernie. Przywykłem, ile to już lat minęło… Czas podnieść się z łoża, na zewnątrz zaczyna świtać. Przetrwałem kolejną noc, więc mogę i dzień. Wygląda na to, że zjawy zaprzestały swoich figli, lecz sam już nie wiem co wolę. Strach budzi w człowieku jakąś taką przezorną czujność, a bez niego potem jest jeszcze gorzej.
Nieważne, tej nocy spałem spokojnie. Dobry prezent na 85 urodziny. Czytaj dalej Keeper
Jakiś czas temu natknąłem się na złą moc w pewnym ośrodku, o czym część z Was zapewne czytała. Niecały rok wcześniej wydarzyła się nieco inna konfrontacja. Mało się mówi o niektórych miejscach, zazwyczaj aby uchronić je przed dewastacją. Jednak niektóre z nich pomijamy celowo.
Pierwszy raz odwiedziłem ten obiekt zimą. Wówczas wszedłem na posesję jak gdybym był tam milion razy wcześniej. Już po kilkunastu metrach musiałem przystanąć, choć nic szczególnego się nie wydarzyło. Zatrzymał mnie widok. Czytaj dalej Lodowa Klątwa
Jedenaście na Dwanaście. Dzień więcej i tytuł miałby podwójne znaczenie.
Nie chciałem kusić losu.
Mówią, że w tym wypadku liczba 12 miała nawiązywać do uczniów Jezusa. Tym razem pominę moje zdanie o religii, po prostu opowiem Wam pewną legendę.
SOG
-Panie, stajnie pękają w szwach, a to dopiero połowa gości. Jak zamierzasz przyjąć ich wszystkich?
Młody lord Russ wzruszył obojętnie ramionami, po czym rozłożył się na trawie i zamknął oczy.
1. Podwieczorek, nie wiem co mnie wzięło na wypad poza cywilizację. Pełno tu tajemnic. Ale o tej porze na peryferiach jest już cicho.
Silnik quada słychać już z daleka, jeszcze tylko chwila.
Przeczekałem, czas na mnie.
Niskie ogrodzenie, wysokie drzewa. W oddali krąży poświata, coś jakby obłok mąki. Za daleko się wybrałem, żeby teraz wrócić. Wchodzę. Czytaj dalej Błogosławiony Wojskowy
„Korony drzew zawieszone na wysokości dobrych 30 metrów. Wiekowe, nie powiem. Chciałoby się wejść i spojrzeć z góry. Może kilka dekad temu, kiedy jeszcze nie wykarczowali gałęzi.