Nawiedzenie

Trzecia połowa maja, z dala od cywilizacji.

-Syneeek, pójdź po mleko do wuja. – zawołała matka.
-Zaaaraz, dokończę rozdział. – odparł syn.
-Lepiej się pośpiesz, jeżeli chcesz mieć posiłek na czas.
-Dobrze no, już idę.

Zamyślony fircyk wyszedł z misją. W obejściu zauważył, iż koty drą koty. Dzień jak co dzień.
Droga do wujowego przybytku nie była długa, lecz mimo to czekała go podróż przez niemal całą wieś.
Ciekawe, kogo napotka.
Licząc kroki, podziwiając ubitą ziemię traktu, gwiżdżąc akompaniamentem do śpiewu ptaków młody chłopak zmierzał ku celowi.
Ni stąd ni zowąd poczuł, że coś o jego kostki ociera się zaczepnie. Spojrzał w dół – morze trawy.
Ale jakże wysoka, dobre pół metra gdyby stała wyprostowana!
Gdy rozważania na temat zielonego dywanu opuściły jego umysł, chłopak stwierdził, że udało mu się niepostrzeżenie zboczyć z drogi i zamiast skręcić, poszedł dalej, docierając do miejsca, do którego nigdy wcześniej (za przestrogami matki) się nie zapuszczał.

Tajemnicze domostwo.

DSC01909 DSC01912 DSC01917

Nagle znalazł się pod oknem, więc będąc w tym położeniu, zrobił, co mu strzeliło do głowy – zajrzał.

Na stole stała dumnie butelka mleka, tworząc w głowie malca myśli o szczęśliwym zbiegu okoliczności.

Myśląc odpowiednim, dziecięcym torem, wszedł do środka.
-Haaaaalo? Jest tu kto?
Dotychczas wszystkie opowieści, jakie słyszał o tym miejscu, zgodnie mówiły, że jest to teren opuszczony, i nikt tu nie zamieszkuje, zatem nie był zdziwiony, gdy odpowiedziała mu…cisza.

W przedpokoju znajdowała się cała masa różnych narzędzi, wiader, desek oraz jeszcze więcej pajęczyn. Młodzieniec, lekko potykając się o młotek, udał się dalej, otwierając kolejne drzwi. Pomieszczenie, do którego wkroczył, musiało pełnić funkcję zarówno kuchni, jak i jadalni. Stół, coś co wyglądało jak piec, kuchenka i kredens…
DSC01837

Po stojącej na stole butli mleka nie było śladu, znalazł za to całą masę artefaktów.
Może nie do tego pokoju zaglądałem? Sprawdzę w drugim.
Drugi pokój ewidentnie pełnił rolę sypialni, choć w miejscu łoża spoczywał postawiony na kierownicy i siodełku składak, bez tylnego koła.

DSC02736

DSC01824
W szafie oraz skrzyniach zalegiwała cała masa ubrań. Kilka marynarek, część odświętnego damskiego stroju, krawaty, cienkie koszule do pracy w skwarze. Większość odzieży siermiężnej, lub galowej. Na stole krzyż, różaniec, zestaw okularów i cukierniczka wraz z kubkami.

DSC01827 DSC01822DSC01834DSC01829

Wtem, odwracając się od szafy, malec potknął się o galowe buty. Ze zdziwieniem przyjrzał się dużym, żółtym świecom zlokalizowanym nieopodal. Na ścianie święte rysunki, krzyże, świece. Wszystko to pokryte cieńszą, lub grubszą warstwą pajęczyn, zależnie od odległości od rogów pokoju. Schylając się tak, dojrzał pod stołem istną siatkę.
Milion pajęczyn, a zero mleka…
Coś tu nie gra.
W domu było potwornie cicho, jednak gdy chłopak się wsłuchał, za ścianą można było rozróżnić dziwny szum.

DSC02789
Wychodził, żeby to sprawdzić, gdy nagle ze stodoły wychynęła postać.
Nie do końca wyraźne lico, cała ciemna, dzierżąca w dłoni spory atrybut.
Fircyk bardzo lubił owe słowo, odkąd brat pokazał mu starą książkę od historii, i rozdział o greckich bogach. Jego ulubioną postacią był Posejdon wraz ze swym potężnym trójzębem.
A, że atrybutem zmory były wielkie, drewniane grabie, bardzo podobne do trójzębu, dlatego gagatek w myślach ochrzcił ją Posiejdonem.

DSC01911

Nastawiony pozytywnie, lecz z lekkim poczuciem niepokoju, chłopak podszedł do stodoły. Przezwany imieniem greckiego bóstwa był starcem. Ewidentnie nie należał do żywych, lecz mimo to dziecię poczuło, że może się z nim skontaktować.

DSC01916

Nie bój się chłopcze, niegdyś tu mieszkałem,
W niezrozumiały jednak sposób zaklęty zostałem,
Nawiedzający swe domostwo, upiorny gospodarz,
Od którego nagrodę, w zamian za pomoc otrzymasz.

Wiesz po co przyszedłem?

Tak, chłopcze, wiem jak nikt inny,
Otwórz wrota dotychczas niedostępne,
A misję swą wypełnisz, choć odmiennie,
Pewnikiem nie zostaniesz winny.

Chłopczyk z rozdziawioną buzią gapił się na dziada, zaskoczony sposobem, w jaki się wypowiadał. Po chwili jednak otrzeźwiał i myśli swe skierował w stronę zagadki. Otwarte drzwi do domu, dostępna stodoła i…garaż!
Masywna kłódka na pordzewiałych drzwiach, które przy próbie otworzenia skrzypiały szyderczo. W ten sposób tego nie zrobi.
Na szczęście chłopak przypomniał sobie o kopniętym w wejściu młotku, którego może spróbować użyć w tej sytuacji.

Ciężkie, około kilogramowe narzędzie trzymane oburącz zetknęło się z blokadą.

Dziękuję.

Fircyk obejrzał się przez ramię, i widząc wchodzącego do stodoły dziada, z uśmiechem ścisnął szklaną szyjkę butelki z cieplutkim mlekiem.

Tego dnia zjadł najlepsze naleśniki na świecie.


1.

DSC02793

czy wolisz
dziadziu gwiazd
miliony, czy jasne
słońce na niebie, czy ciche
nasze słówka, dziadziu,
kochamy ciebie

4.X.1962

2.

nawiedzenie-bonus

Podziel się ze mną swą opinią!