Krzesła III – Panoptykony

Poniższe opowiadanie jest trzecią i ostatnią częścią trzeciej partii cyklu „Krzesła”.


Młody mężczyzna o krzepkiej budowie ciała ostrożnie wszedł do pomieszczenia, starając się, aby srebrna taca wypełniona po brzegi najrozmaitszymi frykasami, którą dzielnie niósł, nie uszczupliła swych zasobów. Na jednym z dwóch połączonych ze sobą łóżek leżała kobieta w wieku podobnym do przybysza. Otworzony balkon przepuszczał dźwięki z zewnątrz, choć wydawało się, że potężny koncert insektów bez problemu przewierciłby się przez każdą okoliczną ścianę. Jednak bez otwartych okien zwyczajnie się nie dało wytrzymać, gdyż w niewentylowanym pomieszczeniu duchota prędko dawała się we znaki.
Postawiwszy tacę na stoliczku, mężczyzna opadł z wyraźną ulgą koło kobiety. Czytaj dalej Krzesła III – Panoptykony

Destrukcja w konstrukcji

|Wstęp|


Marzec był miesiącem pod znakiem ośrodków, pensjonatów, czy też innych kolonii. Choć wielkim pasjonatem dalekich rajdów w pogoni za coraz to lepszymi, elitarnymi miejscami nie jestem, to muszę przyznać, że tym razem, aby odwiedzić kilka „lepszych” lokalizacji pokonałem o wiele więcej kilometrów niż przyjąłem w zwyczaju. (lecz nadal o milion mniej niż belgijsko-francusko-niemiecko-kazachscy rajderzy)
Bardziej niż wszelkie tony znakomitego wyposażenia, oczy me raduje przyroda w miejscach, które odwiedzam. Każdą zieleń lub pajęczyny i kurz cenię sobie ponad wszystkie elementy wyposażenia. Oczywiście, ma ono wielki wpływ na otoczenie i bardzo miło jest znaleźć nieruszony przez szabrowników budynek, ale to jednak natura świadczy o czasowym przeżarciu.

Połowa marca za przysłowiowym pasem, opuszczonych miejsc jednak brak. Pierwsza okazja nadarzyła się podczas comiesięcznego wypadu na Pomorze.
Zmierzyć mi przyszło się z pensjonatem, w którym pewna anomalia do jego kresu doprowadzić chciała.

Dodam, że teren jest nadzwyczaj oblepiony wszelką maścią militariów, a miasto, w którym się znajduje, to jeden z najpopularniejszych kurortów, zatem trafienie na opuszczony ośrodek dotychczas graniczyło z cudem.

Do rzeczy. Czytaj dalej Destrukcja w konstrukcji