II. Momenty

…i dzień w noc przeszedł.
Upiornie chuda, starsza kobieta siedziała sama w komnacie. Na stole obok niej leżało ledwo już parujące jadło, a w piecu niecierpliwie trzaskało drewno.
Trzęsącą się z poddenerwowania ręką staruszka chwyciła w dłoń zasłużony kaszkiet.
Oby tym razem się udało. – pomyślała.

dsc03594 Czytaj dalej II. Momenty

I. Monumenty

Nie jestem osobą religijną. Szczerze mówiąc, bliżej mi do apostazji niż jakiejkolwiek próby utożsamienia się z wiarą. Łatwo zatem wywnioskować, iż na kamienne płyty z wyrytymi danymi osobowymi patrzę rzadko. Nie pamiętam nawet, kiedy ostatni raz byłem na jakimkolwiek cmentarzu (nie licząc wizyt w celu, hm, no sami wiecie jakim*), lecz doprawdy musiało to być jeszcze w czasach niepodważalnej zależności.
Pewnego razu zdarzyło się jednak inaczej. Co lepsze, zdarzenie to miało miejsce w okresie zwiększonej aktywności wokoło tych konkretnych obiektów.
A więc wybrałem się na cmentarz. Dla pewnej grupy osób zapewne w tym momencie zacząłby się nieopanowany ból pewnej partii ciała odpowiadającej, między innymi, za defekację. Próżno bym dodawał, że ów cmentarz jest z grubsza opuszczony oraz przeznaczony dla żydowskiej części (byłego) społeczeństwa. Stało się, nie będę zaprzeczał. Istotny jest fakt, że nie dokonałem wcześniej wspomnianego czynu samotnie, a z kimś o podobnych poglądach, zatem wymiar kary powinien być szerzej rozpowszechniony. 🙂

dsc03571 Czytaj dalej I. Monumenty