Na skróty przez post







Nocne przejście przez niedokończoną konstrukcję budynku o niejasnym przeznaczeniu.
Czytaj dalej PWC: OgniskoNocne przejście przez niedokończoną konstrukcję budynku o niejasnym przeznaczeniu.
Czytaj dalej PWC: OgniskoPoruszając się w tematyce wakacyjno-wypoczynkowej (dla niektórych jestem spóźniony, lecz niektórzy, w tym ja, mają jeszcze kilka dni laby) temat należy wyczerpać w 2/3.
Czemu tak? Albowiem cykl „Krzesła” ukazać się miał pierwotnie w dwóch częściach, lecz przypadkowym przypadkiem trafiłem na kolejny trzymający gardę ośrodek i ostatecznie, choć nieprędko, ukaże się jeszcze jedna odsłona.
W przyszłości może nawet kolejne, zobaczymy co czas przyniesie.
Z życiem.
Po pierwszym ogłoszeniu parafialnym.
Dnia owego ekscytacja objawiała się na czerwono. Trójka przybyszy powitana godną ulewą w MniejIsitotnymMieście na koncie miała 1.
Ażeby konto zasilić do 2 czas nadszedł na działanie.
Szeroką, cienką, dziurawą i głośną przeszkodę przebyli, bo jak tak w ogóle można?
Szeroki lub gęsty (dylematy śmiertelnika) dywan trawy leżał na swoim miejscu. A miejsce było jakieś takie umarłe, choć na każdym kroku widziany był ruch. Nietuzinkowy, czasem szybki, lecz na ogół zielony. Trochę statyczny, do czasu gdy odetchniesz z ulgą.
Bredzę? Zdarza się.
Przynajmniej wiem, co powiedzieć.
Budynków było kilka. Coś około 5, ale różnie bywa gdy człek podąża w amoku. Nie jestem w stanie wytłumaczyć jak działa halucynogenne powietrze.
Tego majowo-lipcowego dnia zaiste trudno było mi odczytać pragnienia swej duszy. Ucieczka od cywilizacji powiodła się w stu procentach, jednakże czegoś nadal mi brakowało. Wsiadając do kajaku postawiliśmy sobie za cel zdobycie opuszczonego od czasu drugowojennego bombardowania modlińskiego spichlerza, do którego dostęp jest nieco utrudniony.
Powroty bywają zaprawdę ciężkie, jeżeli uprzednio nie dopuścisz do siebie tej jakże możliwej, acz smutnej rzeczywistości, którą możesz zastać po przybyciu na miejsce. Każdy obiekt z czasem traci swoje wyposażenie, jeżeli nie jest odpowiednio schowany i strzeżony. Tak samo było tutaj, gdyż złomowisko to odwiedziłem stosunkowo wcześnie, zanim stało się popularne. Coś musiało być w tej hordzie, która przeszła niebawem po mnie.
To samo pomyślałby zapewne właściciel.
Patrząc na tytuł ktoś może pomyśleć „Co tu się wyprawia? Czy ktoś porwał prawdziwego Left To Explore?!?!”
ZGADZA SIĘ! Czytaj dalej Dom i psychiatryk
SOG
-Panie, stajnie pękają w szwach, a to dopiero połowa gości. Jak zamierzasz przyjąć ich wszystkich?
Młody lord Russ wzruszył obojętnie ramionami, po czym rozłożył się na trawie i zamknął oczy.